piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 30

Czułam się jak idiotka. Czułam się oszukana. Byłam taka naiwna. Suka. Tak to właśnie ja ; Ellen Sarut suka. Podła suka. Postanowiłam, że zatrzymam się w hotelu na jakiś czas. Jedyną ulgą było to, że jestem w swoim kraju w swoim mieście... Zaledwie kilkanaście kilometrów od mojego domu i oczywiście od domu... Ugh nie ważne. Na jego myśl robiło mi się nie dobrze. Byłam jebaną Tay... Taylor. Okropność.
-Skurwiel- Syknełam do siebie na głos przypominając sobie ostatni incydent z szanownym SKURWIELEM Harrym. Znów te mdłości. Po raz kolejny zadzwonił ten cholerny telefon. Po raz kolejny diabelnie mnie irytując, dosłownie jak nigdy. Odebrałam to cholerstwo aby w końcu przestało mi brzęczeć koło ucha.
-Czego do jasnej cholery?!-Wydarłam się na powitanie. Po drugiej stronie usłyszałam niesmaczne chrząknięcie mojego taty, Richarda.
-Pilnuj języka młoda damo!-krzyknął tak samo miło jak ja. Ughh, jeszcze jego kazań mi brakowało w życiu (no i wyczujcie ten sarkazm).
-Um... Przepraszam? - Powiedziałam od niechcenia modląc się aby dał mi święty spokój. Nie lubiłam tego tak cholernie, że ktoś próbował mnie uciszać albo uspokajać. Szczerze? Brakowało mi takiej siebie. Wybuchowej. Niezależnej. Robiącej to co tylko chciałam. Czemu przestałam taka być? To oni mnie zmienili. Chyba powinnam się cieszyć... NIE! dawna Ellen wróciła, cholera. Wróciłam. I wcale nie zamierzałam z tego powodu płakać. Mogłam znów mieć wszystko w dupie...
-Czy ty mnie w ogóle słuchasz? Co się z tobą dzieje dziecko? Nie bądź taka rozkojarzona kiedy z tobą rozmawiam!- Czułam, że coraz bardziej moje policzki stawały się gorące ze zdenerwowania.
-O chuj ci chodzi?- Zakpiłam poniekąd dumna ze swoich słów, iż tak dawno mu się nie postawiłam.
-słucham!?- Krzyknął. Krzyknął to mało powiedziane, jego głos był tak zdesperowany, że musiałam zachichotac pod nosem choć dobrze widziałam, że  sam Richard to usłyszał.-Co jest z Tobą?- Trochę się zdziwiłam bo jego głos złagodniał. Prychnęłam trochę zirytowana tym, że nie krzyczy. Był spokojny, opanowany. A ja potrzebowałam wrzasku.
-Skończyłeś?-zapytałam od niechcenia trochę sennym głosem.
-ktoś chce z tobą porozmawiać...- usłyszałam jakiś szmer i zanim zdążyłam zareagować, słyszałam ciężki oddech po drugiej stronie słuchawki. Nie uszlyszalam żadnych słów, stawało sie to wręcz nieznośnie irytujące.
-Z jakim debilem/ką mam przyjemność tym razem?- ziewnęłam znudzona. Kolejny raz szmer... Cichy oddech który próbował się uspokoić... Przynajmniej tak to odbierałam.-kimkolwiek jesteś, to wiedz, iż jesteś zdumiewająco...
-To oszałamiające, że z pogodnej, miłej, zatroskanej dziewczyny potrafisz się zmienić za pstryknięciem palców w bipolarną suke.-Zaśmiałam się. Tak długo czekałam na te słowa z jego ust. Louis w końcu  przyznał jaka ze mnie zdzira.
-Dziękuję.- pisnęłam podekscytowana.- A teraz pozwól, że  zajmę się sobą.- Rozłączyłam się całkiem z niego dumna. Byłam suką i zawsze nią będę. Usłyszałam ponowne brzęczenie mojego blackberry.
-Halo.
-Ellen?- Powiedział zdziwiony głos Harrego.
-Nie, Taylor kurwa.- Wiedziałam, że zachowuje się jak idiotka no ale cóż... On wcale nie był lepszym idiotą.
-Przestań... Nie drocz się ze mną. Wiem, że zachowałem się jak skończony kretyn ale...
-Nie Harry ty się nie zachowałeś jak skończony kretyn. Um... Jakby to powiedzieć ty nim jesteś.-Mój śmiech po chwili wyblakł ponieważ Nie słyszałam żywej duszy po drugiej stronie.
-Kocham Cię, czy to nic dla ciebie nie znaczy?-Szepnął niemal głucho dla moich uszu ale zdołałam dosłyszeć. Już miałam odpowiedzieć kiedy tak po prostu mnie wzięła ochota na rzyganie. Poczułam się jak jakieś cholerne gówno. Zemdliło mnie coraz bardziej. Czułam, że żołądek podchodzi mi do gardła... Nie zastanawiając się dalej co mam zrobić rzuciłam się biegiem do toalety. Zwracając całą zawartość do sedesu. Brawo Ellen nie dość, że jesteś suką to jeszcze śmierdzisz wymiocinami.
****
Ugh! Dlaczego mnie tak długo nie było?! Problem z interenetem! Nie mam dostępu do kompa, nawet teraz. To coś, co nazwałam '30 rozdziałem' napisałam na telefonie. Przepraszam, że zawiodłam! Przepraszam! Dodam nowy kiedy tylko checie x 

6 komentarzy:

  1. Krótki ten rozdział, zaledwie rozmowa telefoniczna, ale rozumiem problemy z netem. Mogłabyś szybko napisać nowy rozdział? I oby była z Lou.
    A tak wgl. błagam, żeby ona nie była w ciąży.

    OdpowiedzUsuń
  2. no tak rozdział jaj zwykle zajebisty i zgadzam się z koleżanką wyżej Ellen musi być z LOU i żeby nie była w ciąży :DDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótko ale na temat ..
    Rozdział tak czy inaczej jest świetny :D
    Jeżeli miałaby być w ciąży to tylko z LOU <3
    czekam na następny :)

    @now_is_1d_time

    OdpowiedzUsuń
  4. uu, czyżby ciąża? to może będzie harrego... :o

    OdpowiedzUsuń
  5. No ciekawe ciekawe ;D tak kochany Lou to musi być zgadzam się z reszta ;) KatyK_LouT

    OdpowiedzUsuń
  6. To coś bardzo mi się podoba :D fajny rodział jak na moje :D @LuvsYa1D

    OdpowiedzUsuń