Gdy Louis odwiózł mnie i Darcy do domu to sam odjechał informując, że przyjedzie po nas o szóstej rano z resztą. Przez jakiś czas spierałam się z tatą. Jakoś nie mógł się pogodzić z tym, że jego pełnoletnia córeczka jedzie do Paryża na całe dwa tygodnie.
-Tato! Ja nie jestem dzieckiem nic mi się nie stanie! -Odkrzyknęłam już całkiem wyprowadzona z równowagi.
-Ale to całe dwa tygodnie...
-Proszę! -Powiedziałam błagalnym tonem.-Przecież kiedy Lou Cię pytał to się zgodziłeś! -Nalegałam.
-No nie wiem...
-Wujku! Zgódź się. Będziemy się pilnować nawzajem. Po za tym nie jedziemy tam sami, chłopcy mają grom ochroniarzy. -Darcy zaczęła robić oczy jak ze Shreka, oczywiście wiedziałam, że z jej pomocą będziemy miały ten wyjazd jak w banku.
-Dobrze. Ale jak będzie się coś działo to od razu do mnie dzwońcie, zrozumiano? -Upewnił się mój ojciec.
-Zrozumiano! -Odkrzyknęłyśmy równo na znak, że będziemy telefonować regularnie.
Obie w cytrynowym humorze pobiegłyśmy do pokoi spakować swoje rzeczy do walizek. Wyciągnęłam z szafy burgundową walizkę której dawno nie używałam. Nie była mi potrzebna, ponieważ na wakacje raczej nie wyjeżdżałam. Pomijając mojego tatę który jedynie jeździł na kilka dniowe delegacje, ale on miał swoją własną torbę więc moja była zbędna. Rozpoczęłam penetracje szafy. Kiedy skończyłam układać w walizce ciuchy, na samą górę wepchnęłam kosmetyczkę. Przez jakieś dziesięć minut usiłowałam zasunąć zamek, kiedy tylko usiadłam tyłkiem na samej górze to od razu poskutkowało i bagaż był gotowy. Postanowiłam pójść coś zjeść, więc pobiegłam do kuchni, przebrana już w skromną pidżamę. Kiedy miałam wejść przez drzwi kuchenne, chwilowo się zatrzymałam ponieważ usłyszałam, że mój tata rozmawia przez telefon kręcąc się od jednego progu do drugiego. Oparłam się o ścianę i postanowiłam skrycie nasłuchiwać się rozmowy.
-Możemy spotkać się jutro wieczorem. Tym razem u mnie, bo Ellen jedzie do Paryża z przyjaciółmi a jeśli nie to możemy wyjść na miasto. Dobrze… o dziewiętnastej pod naszą restauracją. Też się nie mogę doczekać, kocham Cię i do zobaczenia jutro.- Włożył komórkę do kieszeni i zaczął iść w moją stronę. Ja całkiem zrezygnowana cichaczem schowałam się za drzwiami aby uniknąć sprzeczek co do tego, że go potajemnie podsłuchuje. Oczywiście udało się i obeszłam bez szwanku, tata miał taką radosną twarz, że pewnie nie przyszłoby mu do głowy aby rozglądać się wokół siebie, czy jego córka przypadkiem nie przeprowadza jakiegoś nielegalnego śledztwa. Przez kolejną chwilę jeszcze klęczałam za tymi drzwiami, aż w końcu postanowiłam ukazać swoją osobę i skierowałam się wprost na lodówkę. Do cholery z kim mój ojciec tak dyskutował? Spotkać się, wieczorem? Wyjść na miasto? Pod ‘naszą’ restauracją? Kocham Cię? Czyli mój tata kogoś miał! Ale dlaczego nie raczył mi o tym powiedzieć? Pewnie wiedział, że zareaguję nie tak jak on by chciał. Mojej mamy nikt nie mógł zastąpić, była niepowtarzalna, wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Jak on śmiał w ogóle się z kimś spotykać? Przecież jeszcze niedawno był mężem a nadal jest rodzicem. Nie chcę mieć macochy, kto by chciał? Zapewne ma platynowe włosy i wygląda jak strach na wróble, do tego stawiam na to, że znienawidzi mnie kiedy napotka mnie na drodze za pierwszym razem. A może jednak za dużo naoglądałam się filmów i nie każda macocha jest zła? Ale moje przeczucia i tak miały swoje własne zadnie, że jednak będzie nieubłaganie wredna i przebiegła jak lis! Chyba zaczynam przesadzać, bo nie każdy człowiek jest tak paskudny jak ja, żeby wszystkich do siebie zrażać. Przypomniałam sobie nagle jak chłopcy zostali u nas na noc, a tata wtedy też nie wrócił do domu. Możliwe, że był u tej kobiety. Przez chwilę zastanawiałam się nad tym ale postanowiłam, że gdy tylko wrócę z Paryża porozmawiam z tatą na spokojnie. Hm na spokojnie? Od kiedy ja znam takie słowa. Chyba naprawdę przestała mi uderzać woda sodowa do mózgu i zaczynam racjonalnie myśleć, a raczej zapominać o tym co było…
Druga sytuacja która męczyła mój mózg to ta która wydarzyła się jeszcze w tym dniu. A mianowicie to, że całowałam się z Harrym a jestem z Lou. To ja zachowuję się jak potwór… a jednak bardziej jak dziwka. Postanowiłam, że muszę zakończyć tą grę. Jutro miałam jechać do Paryża i chciałam ten wyjazd wykorzystać jak najlepiej i spędzić go z … moim chłopakiem ale także z resztą zespołu. Odłożyłam te myśli na bok i wyciągnęłam blackberry z etui. Wyszukałam w kontaktach numer Alice i od razu nacisnęłam zieloną słuchawkę. Kilka sygnałów i poczta głosowa.
-Zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału…
-Alice! Kurwa! Odbierz w końcu ten telefon. Ja tu od zmysłów odchodzę. Przez kilka dni nie da się do Ciebie dodzwonić, co się z Tobą dzieje? Zayn powiedział, że z babcią jest już dobrze ale z Tobą nie, więc o co chodzi? Oddzwoń i powiedz mi co jest grane! Albo chociaż napisz… proszę. Ja już nie daje rady…-Nagrałam się, a po skończeniu nacięłam czerwoną słuchawkę. Od tych nerwów nawet jeść mi się odechciało, więc od razu poszłam do sypialni Darcy.
-Śpimy razem? -Zapytałam siadając na kancie jej łóżka.
-Pewnie!- Zgodziła się od razu.
-Ale u mnie, dobrze?- Upewniłam się, bo jednak preferowałam tylko i wyłącznie swoje łóżko.
-W porządku, tylko pomóż mi wziąć do Ciebie od razu walizkę, nie chcę mi się z rana ją targać, a od twojego pokoju będę miała bliżej.-Poprosiła po czym obie chwyciłyśmy za uchwyt i przez jakiś czas mocowałyśmy się z tym ciężarem aż w końcu dotarłyśmy do mojego pokoju.
-Połóż ją z boku i wskakuj do łóżka.- Rozkazałam po czym sama wskoczyłam pod jeszcze chłodną kołdrę którą trzeba było jak najszybciej ogrzać.
-Ellen wszystko gra?- Zapytała spoglądając na mój wyraz twarzy.
-Gra, gra jak nigdy, a teraz chodźmy spać bo jutro trzeba wcześnie wstać.-Upomniałam po czym naciągnęłam kołdrę po sam czubek głowy, zgasiłam nocną lampkę i zamknęłam powieki.
-To dobranoc.-Powiedziała niepewnym głosem Darcy.
-Dobranoc.-Odpowiedziałam cichutko.
Choć cały ten teatrzyk mieszał mi się już w głowie, to postanowiłam zasnąć, zrobiłam to opornie ale mimo wszystko po jakimś czasie udało mi się odpłynąć w te tajemnicze zaświaty, którymi dałam się ponieść.
Stałam na jakiejś skarpie. Czułam to, czułam przenikliwy strach który przedostał się przez moje ciało aż do wnętrza samej mnie. Powieki miałam szeroko otwarte, aż bolały z wysiłku. Stawiałam dość oporne kroki, ale było w nich dużo nacisku, nie robiłam ich pewnie. Bałam się ale nie wiedziałam czego. Usłyszałam krzyk, taki potworny .. był kobiecy. Obróciłam lekko głowę żeby dojrzeć co dzieję się po drugiej stronie lasu. Nic nie widziałam, całkowita przeziębła nicość która wydawała z siebie ochrypły strach. Serce zaczęło mi bić szybciej. Zbliżałam się… zbliżałam się do przepaści… kolejny krzyk, tym razem za moimi plecami. Obróciłam się napięcie, ponieważ głos tego osobnika poznałabym nawet po dwustu latach.
-Nie jesteś ich warta! -Krzyknęła po raz kolejny.
-Alice? Co się stało?- Odkrzyknęłam nieco głośniej, ponieważ odległość między nami robiła się coraz większa, wyłącznie tylko przeze mnie. Kroczyłam tyłem w stronę przepaści jak zagubiona nastolatka która sama nie wie co robi, ale czułam, że nie posiadam władzy nad własnym ciałem, kierował mną ktoś inny.
-Nie zasługujesz na nich! Ani na Louisa ani na Harrego! -Wydarła się po raz kolejny.-Zrób to! -Krzyknęła i wskazała na przepaść.-Zabij się! -Dodała po chwili jeszcze bardziej pobudzona. Konkretny obłęd krążył w moich myślach. Miałam popełnić samobójstwo, ale dlaczego? Czy miałam konkretny powód?
-Zniszczyłaś ich! Byli najlepszymi przyjaciółmi a ty to zniszczyłaś. Pojechałaś po nich jak huragan! Czemu nie odpuściłaś kiedy oni mieli dość? Czemu nie wyjechałaś gdzieś daleko stąd? Czemu zdradzałaś każdego z nich? Zepsułaś tą pieprzoną miłość… zepsułaś.-Te słowa automatycznie powtarzały mi się w głowie… zepsułaś tą miłość, zepsułaś.
Nie wytrzymałam spojrzałam ostatni raz na jej twarz, wyglądała jak wrak. Oczy miała podpuchnięte od płaczu, makijaż zlewał jej się po policzkach. Zakryła twarz dłońmi i uklękła na ziemi obdzierając przy tym kolana pokryła się dźwięcznym szlochem który rozbrzmiewał w moich uszach, łkała. Oglądnęłam się za siebie. Obróciłam się napięcie i skoczyłam.
-Ellen! -Usłyszałam ostatni krzyk Alice.
To było moje jedno przegrane życie, to byłam ja…
Ten okropny piskliwy dźwięk. Ten okropny budzik?
Nie to raczej nie był odgłos budzika. Otworzyłam oczy a milimetr przy mojej twarzy pojawiła się twarz tego potwora który mnie budził, a mianowicie
-Darcy!!! -Na mój głos dziewczyna od razu odskoczyła i spadła na podłogę a ja zamiast jak zawsze pokryć się bezmyślnym śmiechem, spojrzałam na tą sytuacje jeszcze raz a na mojej twarzy rysowały się rysy nieposkromionej powagi. Może i gdyby sen który był całkowitą fikcją nie pojawił mi się przed oczyma byłabym wstanie śmiać się do upadłego, ale sam humor nie ukazywał tych pozytywnych emocji które zazwyczaj wydobywały się przy Darcy, a raczej przeciwnie, byłam przygnębiona ponieważ nie mogłam rozszyfrować tej całej zagadki która pojawiła się w zaświatach.
-Ale z Ciebie debil! -Krzyknęła oskarżycielskim tonem.- O mało co nie padłam trupem.-Syknęła siadając na łóżku i masując sobie obolałe ramie które było powodem upadku na podłogę.-Nie chcę Ci nic mówić ale masz jeszcze dwadzieścia minut do przyjazdu chłopaków.-Uśmiechnęła się głupkowato.
-O ja pierdziele.- Wstałam jak burza i pobiegłam do łazienki. Na grubą rurę wskoczyłam pod wrzący prysznic który zajął mi pięć minut wysuszyłam szybko włosy, ale w związku z tym, że nie posiadałam czasu to nie prostowałam ich tylko zostawiłam naturalne, czyli loki. Przez kolejne nużące się pięć minut próbowałam na powiecie zamieścić stabilną i dokładną kreskę ale po tak długim czasie z trudem mi się to udało, byłam tak strasznie zdenerwowana ale także podekscytowana. Kiedy skończyłam męczarnie z makijażem ubrałam na siebie czarne rurki, zwykłą białą koszulkę i narzuciłam na siebie burgundową bluzę a na stopy wcisnęłam czarne vansy. Mogłam przyznać to nawet z ręką na sercu, mój humor ulotnił się gdy tylko nastała pobudka więc nie liczyłam na jakiś happy Day. Wyszłam z mojego pokoju, mojej walizki nie napotkałam w środku więc to świadczyło o tym, że albo Darcy zaciągnęła ją na dół albo i też przyjechała cała zgraja tych wariatów. Już miałam dotrzeć do korytarza który doprowadzał do schodów, kiedy nagle ujrzałam Harrego. On po chwili także na mnie spojrzał, jego oczy od razu błysnęły ze szczęścia a na twarzy pojawił się szczery uśmiech. Wyszedł po schodach i dotarł do mnie.
-Cześć.-Powiedział trochę nie pewnie i musnął mnie wargami o policzek. Na początku się wahałam, on z nagła przybliżał się bardziej, tak, że przylegałam do bialutkiej ściany. Spoglądnęłam na jego twarz wzrokiem który nie wyrażał żadnych emocji, albo i próbował ich nie pokazywać. Nie chciałam mu mieszać w głowie ani robić zbędnych nadziei. Popatrzył na mnie zawiedzionymi oczami. Spuściłam mimowolnie głowę. Harry sięgnął momentalnie po mój podbródek i delikatnie go podniósł, na jego dotyk od razu moje ciało zadrżało właśnie takie dziwne emocje przechodziły przez moją osobę. Te uczucie do niego było mi dotąd obce, nigdy nie doznałam takiego czegoś. Ale bałam się tego. Nie minęła sekunda a poczułam jego oddech na swoich ustach.
-Harry…- Zdążyłam tylko niesłyszalnie jęknąć. On nie reagował na moje odgłosy tylko szybkim ruchem przejechał mi swoim językiem po suchych ustach. Czułam się ja nastolatka która sama nie wie czego chcę. Lecz w tamtej chwili długo nie myślałam nad tym co robię. Styles naparł na mnie swoim ciałem jeszcze bardziej niż przed sekundą. Wtedy dopiero oprzytomniałam co my robimy. Byliśmy u mnie w domu. W każdej chwili mógł się pojawić tu mój ojciec, Louis a nawet reszta chłopaków a takiej niewygodnej sytuacji to ja nie chciałam. To była dla mnie nie zręczna bajka.
-Harry to nie sprawiedliwe, tak nie można. Daj spokój.- Powiedziałam nieco odważniej i odepchnęłam go ręką cofając się kilka korków do tyłu. Hazz miał zawiedzioną minę która pokrywała się nieskazitelnym smutkiem. Chciałam go przytulić ale właśnie w tej chwili pojawiła się kolejna osoba. Dziękowałam Bogu, że nie przyłapano nas nad tym co wcześniej robiliśmy.
-O! Udało Ci się i pierwszy znalazłeś moją zgubę.-Ucieszył się Lou na nasz widok.-Cześć kochanie.- Mimowolnie uśmiechnęłam się na jego słowa ale mimo wszystko moje serce nieubłaganie cierpiało na widok Harrego. Tommo zbliżył się do mnie ochoczym krokiem i pocałował delikatnie w usta.
-Lepiej chodźcie bo się spóźnimy.-Styles od razu zareagował, po swoich słowach zbiegł szybko po schodach.
-No tak, a
więc chodźmy.-Przytaknęłam i cmoknęłam Lou w malinowe usta.
* * *
Na lotnisku
było niemożliwie tłoczno. Ochroniarz chłopaków przekonał mnie abym nałożyła kaptur
na głowie, Louis przytakną na znak, że także się z nim zgadza. Od razu wiedziałam z jakiego powodu mam to zrobić, a między innymi dlatego, żeby fanki chłopaków nie wbiły się w moją skórę i nie i wiedziały do końca kim jestem. Po jego słowach postanowiłam dłużej nie zwlekać i od razu wysiadając
z samochodu zrobiłam poleconą mi czynność. Przed lotniskiem to był pikuś,
ponieważ dziewczyn było mało, ale za to kiedy weszliśmy do niego był ich spory
tłum. Jedne płakały, drugie krzyczały za to te najbardziej spokojne napawały
się w ciszy urodą chłopaków. Niektóre nawet rzucały jakimiś maskotkami oraz
albumami, z czasem kiedy patrzyłam na te uradowane dziewczyny, postanowiłam im
pomóc trochę w szczęściu i podnosiłam każdą rzecz która napotykała mi się na
drodze aby wręczyć ją chłopakom, ponieważ sami nie mieli jak zważając na to, że
ochroniarze nie byli zbyt dla nich wygodni ciągle poganiając. Raz natrafił mi
się jakiś album, później znów niewielka maskotka oraz masę bransoletek które
próbowałam utrzymać w ręce. Chłopcy kiedy tylko na mnie spojrzeli zaśmiali się
jak nigdy i widząc co robię, zaczęli wykonywać to samo, gdy tylko widzieli
jakieś dziewczyny które sięgały rękami do nich przybijali piątki a także
zbierali różne podarunki. Od razu uśmiechnęłam się na ten widok. Lecz kiedy
napotkałam te zielonkawe oczy Harrego, cytrynowy uśmiech zszedł mi z twarzy.
Chciałam coś do niego wyszeptać ale gdy tylko otworzyłam usta, on odwrócił się
napięcie. Zawiodłam się na własnym zachowaniu, na własnych czynach po prostu na
sobie.
Szybko przeszliśmy
odprawę. Cały lot przespałam w towarzystwie Dracy i Nialla którzy non stop
pochłaniali jakieś słodycze, szeleszcząc mi przy tym nad uchem ale jakoś dałam
rade ulotnić się w tą krainę. Później wszystko potoczyło się już szybko. Nie miałam
ochoty na nic.
-Wszystko w
porządku? Coś marnie wyglądasz.-Zmartwił się Liam kiedy wychodziliśmy z huczącego
lotniska, natychmiastowo wszyscy oprócz Stylesa na mnie spojrzeli.
-Źle się
czuje, po prostu chcę być na miejscu i odpocząć.- Stwierdziłam kłamiąc jak z
nut ale chyba każdy oczywiście oprócz kędzierzawego połkną haczyk. Lou przez
pewną chwilę przyglądał mi się w niepokoju ale gdy tylko spojrzałam na niego i
wymusiłam uśmiech na swojej twarzy od razu przyciągną mnie do siebie i mocno przytulił
całując lekko w czoło. Podróż nie trwała długo, przynajmniej tak mi się
zdawało ale co najważniejsze fanki nie były chyba tak dobrze poinformowane jak
myślałam i pod hotelem było ich brak. Akurat na moje szczęście ponieważ nie
miałam ochoty już na żadne piski typu „Zayn! Wyjdź za mnie”.
Szybko znaleźliśmy
się w hotelu. Całą resztę dnia spędziliśmy w środku. Wszyscy stwierdzili, że
jak jedna osoba nie idzie to i nikt nie pójdzie, a to, że ja nie miałam ochoty
krzątać się to wypadło na to, że zostajemy. Próbowałam ich namówić aby nie
przesadzali i wyszli na miasto ale protestowali mówiąc, że zostaną dotrzymując
mi towarzystwa. Siedzieliśmy oglądając jakieś filmy, które ani trochę mnie nie
interesowały ani nie ruszały w dany sposób. Non stop ziewałam zarażającą nudą.
W końcu kiedy tylko zaczęła dochodzić północ wmówiłam reszcie towarzystwa, że
idę do swojego apartamentu obok który dzieliłam z Darcy. Natomiast Louis spał z
Harrym a cała pozostała trójka razem. Wyszłam z pokoju Lou i Harrego w którym przesiadywaliśmy
wszyscy. Skierowałam się powolnym krokiem do siebie i runęłam jak głaz na
łóżko, nie zważając już na to co działo się wokół mnie, zamknęłam ociężałe powieki
i odpłynęłam.***
Dodałam! Wyszedł jaki wyszedł taki na -3.
Dobra! A więc chciałam zapytać o ważną rzecz. A mianowicie o to, że ostatnio planowałam scenę +18 i czy zgadzacie się na nią ?
Jeśli tak to piszcie w komentarzach i ogólnie oceniajcie rozdział x
Zważając na to, że jestem zboczona to do '69' obserwujących brakuje mi ośmiu czytelników *,*
Jakiekolwiek pytania kierować tutaj : http://ask.fm/xPatrycjax3
Ps:Po raz kolejny przypominam o moim drugim opowiadaniu które postanowiłam stworzyć, jak na razie tylko prolog i dwa rozdziały : http://smileforlifex.blogspot.com/
+Dziękuję osobom które wzięły sobie moją prośbę do serca na temat pisania dłuższych komentarzy. Dalej trzymam kciuki żeby ich liczba się zwiększała a także i treść ;x
Kolejny rozdział dodam wtedy kiedy znajdę czas a twórcza wena nadejdzie, więc czekajcie aż się doczkacie xo
++Dziękuję za wszystko x
UWAGA!
Zarządzam konkurs! Napiszcie jakiegoś imagine albo wyślijcie jakiś rozdział ze swoich blogów. Pracę która spodoba mi się najbardziej, wystawię na swojego bloga :) WYSYŁAĆ NA GG : 17770479 !
CZAS JEST DO KOŃCA MARCA!
Świetny :D tylko co z tą Alice? ja tam zgadzam się na +18 XD
OdpowiedzUsuńSuuper! ;D Sceny +18 zawsze mile widziane! xDD Jestę zboczeńcę! Spoko by było gdyby miała romans z Harrym! *.* Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńhttp://never-ending-story-of-me-and-1D.blogspot.com/
Buziaczki! xoxo
Opłacało sie czekac na rozdzial :D
OdpowiedzUsuńZgadzam sie na rozdzial +18 xD HAHAAHAH
Czekam nn ;)
Pozdroooooo xxoxox
@Kassja3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPierdzielisz z tym -3.
OdpowiedzUsuńWprawdzie w rozdziale nic takiego się nie wydarzyło, nie, czekaj, wróć. Co ja piszę, kolejny pocałunek z Hazzą! Jej przemyślenia, aż w końcu sen. Co się z tą Alice dzieje?
Paryż- coś mam przeczucie, że to może być ciekawie. A scena +18 jak najbardziej, tylko mnie ciekawi z kim ta scena będzie, hihi.
ściskam i całuję ;*
could-freeze-this-moment-in-a-frame.blogspot.com/
Aaaaa swietne jest! ;p
OdpowiedzUsuńJak zawsze rozdział fantastyczny niech w jej życiu wszystko się w końcu ułoży bo dziewczyna się wykończy ;p Czekam na następny www.diall-love-4ever.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJak zawsze niesamowity ♥
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł z tym snem <3 Rozdział jest świetny. ZASŁUGUJESZ NA NOBLA Z OPOWIADAŃ O ONE DIRECTION <3
OdpowiedzUsuńHahaha ja się zgadzam z tym noblem, Amen. C: A Directionerki Ci go wręczą :3
UsuńBardzo podoba mi się ten rozdział, ale jednak nie podoba mi się ten romans z Hazzą :c Ten sen Elen mnie zaintrygował.. do tego ta muzyka spowodowała, że miałam ciarki na plecach. Scena +18 mile widziana tylko mam nadzieję, że z Lou, bo jak już wspomniałam nie podoba mi się ten romans.. Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały (: xx ♥♥ (a tak przy okazji, Elen na końcu mogłaby być z Lou, ponieważ z nim jest naprawdę mało opowiadań, a z Hazą 6969669, ale oczywiście ty wybierzesz i napewno będzie mi się podobać) xoxo
OdpowiedzUsuńOMG dajesz te 69 hahaha, nie mogę się doczekać kolejnego rodziału, tak ma być +18 A ten Ci wyszedł cudowny C: Zawsze gdy jest jakaś akcja z Hazzą to wyglądam tak: http://www.allmystery.de/i/to5L0NE_omg-rage-face.png haha xd czekam na następny xx
OdpowiedzUsuńTak chcę +18 :D :D :D To jest zajebiste coraz lepiej z Lou niech będzie scenka erotyczna :D
OdpowiedzUsuń-3 ? kobieto +6, haha no pewnie więcej takich scen typu +18 <33 kiedy następny ? :P a tez oczywiście zajebisty !:P chociaż chcę w duchu żeby Ellen była z Harrym :**
OdpowiedzUsuńhuhuhuhu +18 ? oczywiście że sie zgadzam. xD nie żadne -3,to zasługuje na dużo więcej. Sen Ellen był bardzo piękny... Pasował idealnie do tego wszystkiego. Rozdział świetny jak zawsze ♥
OdpowiedzUsuńWow, nie nor rozdział rządzi. - Za nisko się oceniasz - spokojnie 6 jest ;**. Tak szczerze, nie prepadam za sceanmi +18, ponieważ nie które autorki ponosi, ale spod twojego pióra jestem ciekawa xDDD. Pozdrawiam ; *
OdpowiedzUsuńP.S
U mnie nowe rozdziały ^^
+ http://behind-of-the-scene.blogspot.com/
+ http://just-trust-isiia999.blogspot.com/
Mam nadzieję, że wyrazisz swoją opinię ; >
Ściskam Isiia. <3.
Chcemy chcemy !!! rozdział wyśmienity <3 wszystko perfekt nie mam żadnych uwag ani pytań ;D KatyK_LouT
OdpowiedzUsuńHmmm tak zauważyłam jedną rzecz że pod ostatnim rozdziałem nie dodał sie mója komentarz... no trudno streszcze cie do w paru zdzaniach.
OdpowiedzUsuńa więc ostatnio chciałas by ci napisac za co lubimy twoje opowiadanie a wiec:
1. Za styl pisania (czyli chodzi mi o to jak piszesz jak układasz zdania, jak opisujesz sytuacje, no po prostu za to że potrafisz zaciekawić czytelnika choć rozdziały są niekiedy krutsze i nudniejsze.)
2. Za to że wciąż komplikujesz zycie głównej bohaterki!! (dzieki temu twoje opowiadanie nie jest nudne i patrz kolejny punkt)
3. Za to że twoje opowiadanie nie jest takie jak tysiace innych opowiadań jakie można przeczytać w necie. (kiedys juz o tym pisałam a nie będę sie kolejny raz rozpisywać. wiesz o co mi chodzi...a przynajmniej tak myślę)
4. Za to że masz zarąbista wyobraźnię!!
5. Za to że wciąż znajdujesz czas na pisanie i sie ie poddajesz choć masz juz 2 blogi i czasem jest mniej komentarzy (a przynajmniej kiedys tak było) no i jeszcze masz swoje życie i nauke... (dziewczyno szacun!)
6. A jeszcze bardziej bedę ubustwiac twoje opowiadanie za sceny +18 (nooo co jak juz sie pytasz czy chcemy to mówie że ja chce bardzo! kurcze jak taka scena juz sie pojawi to uprzedź na początku bo mogę zejść na zawał!!)
Ok to tyle... mogła bym jeszcze wymieniać ale mam nadzieję że napisałam wszystko....
A teraz co do rozdziału to *_* coraz bardziej podoba mi sie ten wątek z Harrym choc ja uparcie toje przy zwiążku El i Lou! i tak sie zastanawiam kim będą główni bohaterzy sceny +18...mam nadzjeję ze będzie juz w następnym rozdziale!
ooo i kolejna rzecz która mi sie podoba to to że organizujesz konkurs!!! niby to nic takiego ale dziewczyno mobilizujesz moje szare komurki do działania! i ruszę tą leniwą wyobraźnie i cos napisze... no już uprzedzam że to nie będzie coś takiego jak ty piszesz i możesz przez przypadek zasnąć czytając moje wypociny ale będzie warto podzielić się z tb hmm "tym czymś"...
Jak tak sobie patrzę i czytam komatnarze a raczeja patrze na ich długość to strasznie sie ciesze będąc ta od dłuuugiego komantarza. Mogła byma tak jeszcze pisac i cie wychwalać ale juz koniec co a duzo to nie zdrowo albo jakos tak.
czekam na nowy
Curlu ;3 @smileforme_now