Czarnowłosy
wstał z kanapy poszukując w bejsbolówce telefonu który bez przerwy wydawał z
siebie dźwięk.
Odszedł ode
mnie żeby mieć swobodę w rozmowie. Niestety nic nie mogłam dosłyszeć. Po chwili
jego twarz znów ukazała mi się przed oczyma.
-Muszę już iść,
przepraszam.- Powiedział ze smutkiem wyczekując mojej reakcji.
-Rozumiem,
przecież wiem.. każdy ma swoje życie i swoje sprawy.
-Niedługo
się zobaczymy, na razie. Wszystko będzie dobrze.- Pożegnał się całując mnie w
policzek.
Tego dnia
już nikt nie zakłócał mojego spokoju, a raczej nikt nie zaprzątał sobie mną
głowy. Po chwili żałowałam, że akurat musiałam o tym pomyśleć. Zadzwoniła moja
komórka. Na początku miałam nie odbierać ale po chwili stwierdziłam, że to nic
nie da, jak zawsze. Na wyświetlaczu mojego blackberry pojawiło się imię Nialla.
Do cholery
to naprawdę wygląda jak bym upodobniała się do dziwki? Nie! Nie to Nie może być
prawda. Tylko trzeba było zadać sobie pytanie kim jest dla Ciebie Louis a kim
Harry? I następne kim Niall i kim Zayn?
Ponownie
odezwał się telefon. Tym razem od razu odebrałam.
-Tak?
-W końcu!
Czemu nie odbierałaś?
-Sory nie
słyszałam telefonu.- kłamałam jak z nut.
-Martwiłem
się o Ciebie ..
-Nie musisz
Niall, jak widzisz wszystko ze mną w porządku.
-Nie kłam.
Przecież słyszę po twoim głosie, że nic nie jest w porządku. Louis zachował się
nie odpowiedzialnie wiesz to tak samo jak ja.
-Jest
dorosły, robi co chce. – Odparłam obojętnie.
-Dobrze
wiemy, że zachował się jak dupek!- Nie dawał za wygraną.
-Gdzie
Harry?- Spytałam zmieniając temat.
-Nie mam
pojęcia gdy tylko spostrzegłem co się dzieje, zauważyłem, że Hazza drze się na
Louisa i po chwili wybiegł z domu. Próbowałem dzwonić, ale nie odbiera…
-A Louis?-
Przerwałam mu wracając do wcześniejszego tematu.
-Zasnął na
jakieś dwie godziny. Obudził się. Wykąpał się i znikł po nim ślad. Obaj się
rozpłynęli.
-Dzwoniłeś?
-Nie
odbiera! Pewnie tak jak ty nie słyszy.- Powiedział sarkastycznie.
-Ktoś dzwoni
do drzwi.- Powiedziałam odczepnie.
-To idź
otwórz! Może to ważne. –Zaśmiał się poważniejąc.
-Dobra,
dobra już idę. – Syknęłam z obojętnością po czym wstałam kierując się do drzwi.
-Jesteś
tam?- Upewnił się Niall.
-Tak jestem.
-Tylko się
nie rozłączaj.
-Dobrze
Tato.- Odpowiedziałam ironicznie.
-I kto jest
za drzwiami?
-Niall! Nie
bądź nie cierpliwy.
-Pośpiesz
się bo chcę wiedzieć..
Kiedy
otwierałam nie myślałam o tym kto może stać za drzwiami. Byłam za bardzo
zirytowana zrzędzeniem blondyna aby się tym przejmować. Kiedy otworzyłam drzwi
od razu tego pożałowałam.
-Tato
przepraszam ale muszę kończyć!
-Ellen! Mów
do jasnej cholery kto jest za drzwiami?- Wydarł się a ja nie odpowiadając
nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
-Czego
chcesz? A! No tak przyszedłeś po swoją kolej! Przecież takie dziwki jak ja
zawsze mają stałych klientów.- Odparłam zakładając ręce na biodra.
On nawet nie
miał odwagi spojrzeć mi w oczy.
-Mogę
wejść?- Spytał wlepiając wzrok w jakiś oddalony punkt.
-Mam dziś
wolne Panie Tomlinson. – Syknęłam do niego machając głową.
-Przepraszam..
ja nie wiedziałem co mówię ..
-Ranisz
ludzi, wiesz?
-Przepraszam..
-Myślisz, że
to wystarczy? Myślisz, że jak powiesz przepraszam to wszystko będzie w
porządku?- Spojrzała na niego wyczekując odpowiedzi.
-Wiem, że
wszystko schrzaniłem. Wiem..
-Wchodź, nie
będziesz tu tak stał.
Tomlinson
popatrzył na mnie z niedowierzeniem, nie był pewny czy mówię na serio czy też z
niego żartuje.
-Wchodź,
albo zaraz się rozmyśle.- Dopowiedziałam przewracając oczami.
Po tych
słowach od razu przekroczył próg mojego mieszkania po czym wpatrywał się we
mnie oczekując czegoś.
-Powiem Ci
jedno. Nie licz na to, że Ci wybaczę. To, że tak bardzo się „na fatygowałeś” i
przyszedłeś do mnie, nie znaczy, że od razu wpadnę Ci w ramiona.-Wypowiedziałam
z sarkazmem.
Louis nie
dając za wygraną zaczął mnie przepraszać, klękną na kolanach i zaczął całować
mnie po rękach.
-Uspokój się
albo zaraz nie będę się do Ciebie w ogóle odzywać.
Po tych
słowach jego twarz przybrała coraz bardziej poważniejsze rysy, a oczy stały się
odrobinę zaszklone.
-Ja tak
bardzo żałuje.
Nie mogłam
tak dalej. Kurde! Czemu on tak na mnie działa? To jest ta chwila w której muszę
sobie odpowiedzieć na zadane przeze mnie wcześniej pytania. Już wiedziałam, że
Blondas, Zayn i Liam byli dla mnie tylko jak bracia i po ich zachowaniu,
gestach i słowach czułam, że traktują mnie tak samo. W tym rzecz, że pozostałą
dwójkę traktowałam w jakiś inny sposób. Bo byli dla mnie kimś innym. Tylko
ostatnie pytanie Kim? W tym problem, że nie umiem na to odpowiedzieć.
-Ell,
żyjesz? Twój telefon dzwoni nie odbierzesz?- Głos Tomlinsona wybudził mnie z
dalszych rozmyśleń.
-Niall to
znowu ty?- Odbierając telefon roześmiałam się.
-Rozłączyłaś
się!
-Wiem
przecież zrobiłam to ze świadomością!- Odparłam kręcąc teatralnie głową.
-I kto to
był?
-Eh, za
drzwiami? Louis. Jest u mnie w tej chwili. –Odpowiedziałam spoglądając na Lou
który siedział na kanapie i co chwile rozglądał się po całym pomieszczeniu
wydając siebie, że ta cała sytuacja go przerasta. Był zdenerwowany.
-Muszę
kończyć, pa.- Pożegnałam się z blondasem nie dając mu nic powiedzieć ponownie
się rozłączyłam.
-Louis..
-Tak?- Ten
jego wzrok. Po prostu rozpływałam się w jego oczach .. Ale po chwili
przypominałam sobie całe to zdarzenie z rana i czar pryskał.
-Jestem
pewna, że twoje uczucia do mnie nie są prawdziwe. Może i lubisz mnie trochę
bardziej niż reszta, ale to pewnie tylko chwilowe zauroczenie. Nic więcej.
–Powiedziałam z powagą sama nie wierząc w te słowa, liczyłam na to, że chłopak
będzie zaprzeczał mówiąc, że naprawdę coś do mnie czuje i że jestem dla niego
ważna. A on co?
-Tak może i
masz racje. To pewnie zauroczenie.- Odpowiedział obojętnie co bardzo mnie
zaskoczyło. Nie na taką odpowiedź liczyłam.
Moje
niezdecydowanie coraz bardziej mnie przerażało. Kogo ja w końcu chcę? Właśnie
na to pytanie nie znałam odpowiedzi.
-A więc dobrze.
-Wybaczysz
mi czy nie?- Spojrzał na mnie błagalnie.
-Wybaczam,
ale wiedz o tym, że myślałam wcześniej nad tym, że mogłam na Tobie polegać. A
teraz? Teraz tak po prostu się na Tobie zawiodłam.- Dobra Lou! Wynocha już bo
idę spać!- Powiedziałam śmiejąc się.
-Nie Pójdę
dopóki nie powiesz, że mi wybaczasz!
-Wybaczam! A
teraz sio!
Nim się
obejrzałam leżałam już w łóżku a powieki same się zamykały. Usnęłam.
***
Cześć <3!
Myślałam, że ten rozdział dodam nieco później! Ale jednak mi się udało : )
Wczoraj
byłam z przyjaciółką w Krakowie na zakupach<3 No i posiadam conversy yeah ;3
Te osoby które nie są powiadamiane o kolejnych rozdziałach a chcą to piszcie!
Twitter: @JedenKierunekxx
GG: 17770479
Wypowiadajcie
się w komentarzach co chcielibyście abym zmieniła i czego lub kogo chcecie
więcej :D
Agnieszka prosiła
mnie o więcej Nialla! Nie bój się będzie, będzie :D <3
+W moim
opowiadaniu główna bohaterka jest ciągle niezdecydowana :D Hahaha Z trudem muszę przyznać, że to jest moja cecha!