Rozdział 5 :)x
Dziewczyna obudziła się w obcym dla niej pokoju dopiero po
chwili dostrzegła obok siebie.. Louisa. Wstała z łóżka jak oparzona,
dezorientacja opanowała jej głowę z wczorajszej nocy nic nie pamiętała,
towarzyszyła jej totalna pustka. Zauważyła na sobie męską koszulkę i kolorowe
bokserki.
-Boże, co tu się dzieje!- Szepnęła do siebie a w jej oczach
można było dojrzeć widoczne przerażenie.
Cichymi krokami skierowała się do kuchni która była
zamieszczona na dolnym piętrze. Była dopiero 8.25 więc domyślała się, że nikogo
nie zastanie z kim mogła by trzeźwo porozmawiać.
Myliła się.
-Cześć, co tak wcześnie?- Przywitała się brunetka o bujnych
włosach których poprzedniego dnia Ell tak zazdrościła.
-Danielle? –Upewniła się.
-Tak, tak to ja we własnej osobie.- Przytaknęła ukazując
zęby pokryte bielą.
-Możemy porozmawiać? To znaczy.. Co się stało wczoraj? – Nie
wiedziała od czego zacząć trochę jej było wstyd, że nic nie pamięta.
Kiedy dziewczyna zdradziła jej co wczoraj zaszło w klubie,
Ellen nie mogła w to uwierzyć..
-Przepraszam..
Skierowała się ku górze otwierając bezszelestnie pokój
Louisa, niestety jego sen nie był tak kamienny jak wcześniej więc chłopak
mimowolnie się przebudził, widząc wzrok dziewczyny od razu stanął na równe
nogi. Był w samych bokserkach. Dziewczyna nie mogła się oprzeć jego widokowi,
stała jak zahipnotyzowana.
-Wszystko okej?- Spytał z uśmiechem Lou wybudzając ją z
hipnozy.
-No. Tak, jasne. A czemu miało by być nie okej.. a ten gdzie
są moje ubrania?- Spytała nieświadoma swojego nietypowego zachowania.
Tomlinson bez żadnego wahania podał jej wczorajszy strój i
przyglądał się jej postawie.
-Możesz wyjść?- Spytała podirytowana próbując się przebrać.
-Nie. – Zaprzeczył ukazując na twarzy figlarski uśmieszek.
-To może teraz byś mnie przeleciał, a potem wyszedł mówiąc,
że nie powinniśmy?- Spiorunowała go morderczym wzrokiem.
-To nie tak jak myślisz..-Szepnął niesłyszalnie Lou, a twarz
mu nieco zbladła.
-Ty nie wiesz co ja myślę. Twoja dziewczyna pewnie pozwala
Ci na całowanie innych dziewczyn albo spanie w jednym łóżku.. szkoda mi jej.-
Syknęła sarkastycznie po czym nie przejmując się spojrzeniami chłopaka
ściągnęła z siebie bokserki i wcisnęła granatowe rurki.
-Nie masz prawa.. Nie znasz jej!- Wkurzył się. Nie wiedział
co ma dalej powiedzieć..
-Skończ już te całe przedstawienie. Myślisz, że jesteś
najważniejszy a świat krąży tylko wokół Ciebie? To się mylisz. Bo nie jesteś
sam.- Powiedziała spokojnym tonem po czym wyszła.
Szybko złapała taxi i pojechała do domu. Już znalazła się w
progu drzwi a usłyszała wściekły głos ojca.
-Gdzieś tyś się podziewała? Nie umiesz odbierać telefonów?
Ja tu odchodzę od zmysłów a ty po prostu nic..- Gadał, krzyczał..nie miała
ochoty słuchać jego kazań, była pełno letnia co go obchodziło gdzie, co i jak
robiła?!
-Nocowałam u koleżanki.- Powiedziała spokojnie żeby nie
doprowadzić do kolejnej kłótni.
-Ale ty..
-Co chciałeś powiedzieć, że nie mam koleżanek? To się
mylisz.- Nie odezwał się wiedziała, że go zgasiła i do tego właśnie zmierzała.
Poszła do swojego pokoju po czym padła na łóżko i usnęła..
Była noc..Padało
jak nigdy ulice były przepełnione
zupełną ciemnością
jak tą w najgorszych horrorach. Biegłam tyle ile w nogach sił.. szybko się
męczyłam. Przystanęłam na chwilę spoglądając za siebie czy on dalej mnie goni.
Stał przede mną.
-Zdradziłeś
mnie. Wiedziałam, że tak będzie..- Szepnęłam do niego a łzy przepełniały całą
moją twarz.
-Kocham
Cię.- Wyznał spoglądając na mnie z dziwnym wyrazem twarzy. Po chwili roześmiał
się.
- Czemu
to Cię śmieszy?- Spytałam bacznie go obserwując.
-Oh
Ellen jaka ty jesteś naiwna. Myślisz, że ja zakochał bym się w Tobie?
Kiedykolwiek? Patrz jak ty wyglądasz!
Jesteś nikim … nikim!- Wydarł się zostawiając mnie samą.. jak palec.
Weszłam
w trans, bez przerwy szlochając.
-Córuś!
Obudź się to tylko sen..
To były
ostatnie słowa mojej matki.
Ellen
obudziła się z przeraźliwym biciem serca. Płakała. Zdawało jej się, że to co
przed chwilą zaszło było rzeczywistością. Chłopak który zaszczycił ją w krainie
wszystkiego co możliwe.. Louis. Tak to był Louis.
-Właśnie
dlatego nigdy nie chciała bym się z nim związać.- Powiedziała sama do siebie
nadal nie mogąc otrząsnąć się po tej całej fikcji..
Usłyszała
dźwięk swojego telefonu. Nie sięgała po niego. Chciała spokoju. Dzwonił..
dzwonił i dzwonił. Po woli zaczynało ją to irytować.. Sięgnęła po niego
przykładając do ucha.
-Słucham?-
Zaczęła pierwsza.- On mnie nie obchodzi.- Odpowiedziała do słuchawki.
Połączenie
zostało zakończone.
-Nie
wierze. – Szepnęła na głos.-Przecież z rana ją tak bardzo bronił, nie
wierze..-Biła się z własnymi słowami.
-Proszę
wejść.- Odpowiedziała na pukanie do drzwi.
-Musimy
porozmawiać.-Spodziewała się, że jej oczom ukarze się postać ojca. Ale to nie
był on.
-Naprawdę
nie mam ochoty teraz rozmawiać.- Pozwoliłam sobie spojrzeć na niego. Widać
było, że bał się tej rozmowy.- Do widzenia.- Powiedziałam odpadnie, licząc, że
innym razem do tego wrócimy.
-Ellen
proszę.. – Zostawiłam to bez odpowiedzi.
-Wiem,
że to chore a przede wszystkim dziwne. Ale zależy mi na Tobie.. Tak, tak pewnie
powiesz, że to za krótko aby mówić takie rzeczy. Nie mogłem tak dłużej to mnie
zżerało od środka.. No i w końcu to z siebie wydusiłem.- Mówił i mówił..
Dziewczyna nie mogła tego pojąć.. nie spodziewała się tego. To co wszystko
działo się w ostatnich chwilach niezmiernie ją przerosło a teraz? Teraz to już
kompletnie była pozbawiona racjonalnego myślenia.
Wyszedł.
Zostawił ją samą z tym wszystkim. Zgubiła się we własnych uczuciach..
Jestem! Przykro mi, że taki jakiś byle jaki.. Ale nie wiem po prostu taki wyszedł jedynie co mi się podoba to koniec bo reszta to totalna katastrofa xD
Jak myślicie kto przyszedł do pokoju Ellen? :Dx
Świetny jak zawsze .!! ; )) Ja myślę ,że to Louis ,ale rożnie to bywa ,może jednak Harry ; ) hehe Katy.K ;)x
OdpowiedzUsuńZagęszczenie atmosfery... No super! Louis, przeginasz. :) Zajebisty blog, dawaj następny rozdział! Zapraszam do mnie! @roksaana1Dx PS. informuj mnie o NN :)x
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;) przeczytałam wszystkie , opłacało się ;3 czekam na kolejny ;) oraz zapraszam do mnie jeśli znajdziesz czas:
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionismypassion.blogspot.com/ | @IsReallll
dzień dobry wieczór, jak obiecałam, jestem i komentuję! :D
OdpowiedzUsuńomg. wiesz co? dzięki że do mnie napisałaś i poleciłaś tego bloga. naprawdę świetny jest! masz naprawdę dobry pomysł na tego bloga i świetnie piszesz. podziwiam Cię :* już obserwuję Twojego bloga, będę go pilnowała na bieżąco, obiecuję! i zapraszam na mojego bloga http://hundred-percent-reason.blogspot.com/ :3
Uuuu, robie się co raz ciekawiej! Serio, bardzo mi sie podoba. Czekam na następny ;) @venica_16
OdpowiedzUsuńSuper rozdział nie mogę się doczekać kolejnego :D :D :D Coraz bardziej mnie to zaciekawia :D
OdpowiedzUsuńEllen zagubiła sie we własnych uczuciach....oj nie dziwie sie jej. ja powoli tez zaczynam sie gubić w opowiadaniu...
OdpowiedzUsuńkto wszedł do pokoju? hmm nie wiem i nie zgaduje bo i tak nie zgadnę :P
świetny i już biorę sie za kolejny ^^
Trochę się już gubię... A do pokoju to obstawiam Louisa. Proszę wybierz sobie czy piszesz jako Ellen czy nie, bo co chwilę zmieniasz to. :]
OdpowiedzUsuń