To
niesamowite uczucie, że masz takie wspaniałe osoby obok siebie. Mimo, że
brakuje mi tego cholernego szpitala i tego diabelskiego snu, to trzymam się.
Czy to jest normalne aby zakochać się w śnie? Sądzę, że raczej nie. Mogę
zaprzeczać, kręcić głową na nie, ale nie ma się co łudzić. Ja Ellen Sarut
jestem tak bardzo głupia, tak bardzo naiwna, że chociaż przez minutę wmawiałam
sobie, że to nie sen.. tylko fakty które są realne! To chyba nigdy mi nie
wyjdzie z głowy. Nie da się tak łatwo zapomnieć. A to jest czysta głupota
ciągle o tym marzyć.
Obejrzałam
się w bok, po czym delikatnie przewróciłam zmęczone ciało. Byłam sama. Dziewczyny poszły spać do swoich
pokoi. Tym razem powiedziały, że nie będą się gnieść w moim łóżku skoro mam
tyle wolnych pomieszczeń z takimi łożami.
Od tego czasu kiedy napotkałyśmy w
markecie Harrego i nieznajomą mi blondynkę minęły już równe dwa tygodnie, a ja
ciągle targałam dziewczyny o tej samej porze do tego samego sklepu, jak zwykle
po zakupy. Chyba wszyscy wiemy dlaczego? Tak. To oni byli przyczyną ta piątka
(nieznajomych) mi chłopaków. Ze smutkiem muszę przyznać, że przez ten cały czas
ani razu nie napotkałam ich na swojej drodze, tak to trochę dziwne z mojej
strony ale jakoś tak wyszło, że ich twarze nie dały mi zapomnieć o sobie. A
zwłaszcza ta jedna. Nevermind.
Trzeba żyć dalej. Tym razem bez nich. Wstałam lekko oziębiona. Od razu ubrałam
na siebie ciepły sweter i skinny. Zważając na to, że pogoda na dworze wcale nie
odzwierciedlała czegoś pięknego, raczej przeciwnie.
Wyciągnęłam
z lodówki sok pomarańczowy po czym nalałam do szklanki i wypiłam duszkiem. Taty nie było, jak zawsze w pracy. Lodówka
pusta, co dziwo ponieważ jeszcze wczoraj była dość pełna. Zajrzałam do pokoju
dziewczyn ale obie chrapały, śpiąc jak susły. Włożyłam na siebie płaszcz i wysokie
oficerki. Wyszłam na dworze, po chwili
zastanowienia wróciłam do domu po parasol i nim się zorientowałam szłam
chodnikiem ciągle wdeptując w ogromne kałuże mało przejrzystego deszczu. Moje
ciśnienie podniosło się wyżej zenitu ponieważ byłam coraz bliżej sklepu, a mój
humor opuścił się do minimalnie -0 bo
komuś totalnie się śpieszyło i jadąc autem ochlapał mnie. Ja centralnie mokra
od brudnego deszczu tupłam nerwowo nogą jak małe dziecko.
-Kurwa!
Kurwa. Kurwa. Kurwa –Syknęłam wulgarnie, Chociaż to było wiadome, że sprawca
tego co się na mnie znajdowało odjechał w nieznane.
-Bezczelny
typ!- Powtórzyłam do siebie.
-Też tak
myślę.- Zironizował ktoś za moimi plecami.
Obróciłam
się napięcie mając zamiar skarcić go jakimś beszczelnym słowem jak to robiłam
do tej pory. Naprzeciw mnie stał wysoki brunet, miał dość wielkie oczy koloru
ciemnej gorzkiej czekolady. Uśmiech nie
schodził mu z twarzy.
-Czego?-
Warknęłam nie miło.
-Nie
krzycz!- Zaśmiał się.- Przecież nic Ci nie zrobiłem.- Dodał nadal się śmiejąc.
-Co Cię tak
śmieszy?- Spytałam wrogo idąc przed
siebie. Już prawie dochodziłam do mojego marketu. Skąd słowo mojego? To pewnie
dlatego, że jestem tu na co dzień. Ale w żaden sposób nie jest mój. A co do
tego kolesia, co ciągle kroczył za mną. To nie wiem co on sobie wyobrażał!
-Ładnie Ci
tak!- Odpowiedział z uśmiechem dorównując mi kroku.
-Jesteś
jakiś chory.- Spojrzałam na niego karcąco.
-Wiem, ale
wyjadę mi się, że ty nie mniej.
-Nie
pozwalaj sobie za dużo.- Popatrzyłam na niego drwiąc.- I odwal się w końcu ode
mnie bo nie potrzebuje twojego towarzystwa.
-Jasne.
Przecież widzę, że potrzebujesz.- Odpowiedział, lustrując mój strój z góry na
dół. Po czym sięgnął do kieszeni ręką i wyciągną z niej paczkę chusteczek.
-Proszę.
–Podał mi, nadal się uśmiechając.
-Dzięki.-
Odpowiedziałam zwykle, nie dając po sobie poznać jak w tej chwili bardzo chcę
mi się śmiać. Sama nie wiedziałam dlaczego, ale miny jakie robił ten chłopak
nie mogły obejść się bez śmiechu. Stanęliśmy pod zadaszeniem sklepu. Odłożyłam
na bok parasol i wyjęłam z jego ręki chusteczkę po czym starłam zaplamioną
część która znajdowała się na płaszczu.
-Cholera, to
i tak nic nie da.- Mruknęłam pod nosem,
widząc, że kolejna plama której próbowałam się pozbyć bardziej się
rozprzestrzenia.
Nie zastawiając
się dalej weszłam do marketu. Widząc, że
chłopak nie daje sobie spokoju i dalej idzie za mną, pomachałam przecząco głową
i się zaśmiałam. Wzięłam koszyk i pakowałam potrzebne rzeczy.
-Jak masz na
imię?- Spytałam nawet na niego nie spoglądając.
-Oliver.-
Odpowiedział z szerokim uśmiechem.
- A więc
Oliwerze, czemuś się tak uczepił? – Spytałam sarkastycznie.
-Teraz
zdradź mi swoje imię?- Zignorował moje poprzednie pytanie.
-Ellen.- Powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
Szliśmy
przez pewną chwilę w ciszy dopóki nie zobaczyłam trzech chłopaków stojących
naprzeciwko mnie, w dość bliskiej odległości, mieli jakąś sprzeczność zdań, bo
ich głosy roznosiły się po całym sklepie.
-Cholera.-
Syknęłam odwracając się w stronę Olivera. Tak długo na to czekałam, przez te
całe dwa tygodnie chodzenia do tego cholernego sklepu z nadzieją, że spotkam tu
któregoś z nich. No i nadszedł ten dzień, a teraz tak po prostu tchórze.
-O co
Chodzi?- Spytał dziwnie na mnie patrząc.
-To długa
historia. Nie mogę tak po prostu do nich podejść.
Oliver
zlustrował moją twarz po czym przeniósł wzrok na trzech chłopaków strojących
naprzeciw nas.
-Czemu nie
możesz?- Spytał dalej na nich patrząc.
-Jeśli mnie
nie pozna..- Krzywiłam się patrząc na
chłopaka, nie wiedziałam jaką decyzje podjąć.
-Nic z tego
nie rozumiem. Ale jeśli zaraz tam nie podejdziesz to nigdy już nie zdołasz bo
się zamordują nawzajem. –Powiedział przez śmiech. – No idź! Nie wiem o co w tej
grze chodzi ale mimo wszystko będę trzymał kciuki!- Powiedział zachęcająco, po
czym popchnął mnie w ich stronę. A wtedy to już nie było odwrotu.
Stanęłam
przed nimi jak wryta.
-Jasna
cholera, co ja robię? – Skarciłam się w myślach.
Przez chwilę
nie zwracali na mnie żadnej uwagi. Harry stał naprzeciw Nialla i ciągle na
niego krzyczał, ale nie miałam pojęcia za co. Uwierzcie, że z ich rozmowa i
szybkość wypowiadania zdań doprowadzała mnie do dużego zniecierpliwienia
zważając na to, że kompletnie nie wiedziałam czego się tak drą a zwłaszcza nie
rozumiałam Tomlinsona który stał koło Nialla ciągle im przerywając jakimiś
pojękiwaniami.
-No jasne.
Tsa blablabla. Weźcie! Yhm. Jak dzieci! – Powtarzał ciągle Tomlinson.
-Zamknijcie
się, nie jesteście sami.- Warknęłam. Dopiero po chwili zorientowałam się, że to
ja wypowiedziałam te słowa! A wcale tego nie chciałam .. Czasem po prostu nawet
nie staram się panować nad tym co robię i mówię.
-A ty co?
–Popatrzył na mnie pytająco Lou.
-Bądźcie
trochę ciszej.- Powiedziałam już milej.
-My się
przypadkiem nie znamy?- Harry przyglądał
się mojej twarzy, próbując sobie przypomnieć skąd mu się kojarzę.
Wiedziałam, że nawet mnie nie pamięta. Wyszłam
tylko na totalną idiotkę. Obróciłam się napięcie mrucząc coś pod nosem. Nawet
nie zdążyłam zrobić dwóch kroków, ponieważ poczułam jak ktoś chwycił mnie za
ramie. Od tego zamieszania nieźle zawróciło mi się w głowie. Przez chwile moim
otwartym oczom towarzyszyła kompletna ciemność.
- Ellen?
Wszystko porządku?- To był głos Olivera który zdążył do nas podbiec.
Dopiero po
chwili zauważyłam, że to Harry uratował mnie przed upadkiem.
-Ellen .. –
Szepną Styles ciągle przyglądając się mojej twarzy. W tej chwili wiedziałam, że
się zorientował kim jestem.
-Świetnie.
Jeszcze brakuje nam problemów.- Spiorunował mnie wzorkiem Lou który ociekał
wściekłością.
-Przepraszam,
nie chciałam sprawić kłopotu.- Powiedziałam lekko wystraszona, powodem była
ostrość w głosie Louisa nie spodziewałam się tego.
-Jeszcze nam
mdlejących fanek brakowało.- Popatrzył na mnie z litością. A jego wzrok coraz
bardziej wyrażał jak bardzo jest podirytowany.
-Nie jestem
waszą fanką.- Burkłam oschle. Jednak Pan Tomlinson chyba za dużo sobie
wyobrażał. Co nie zmieniało postaci rzeczy, że było mi trochę smutno.
Wyobrażałam sobie go tak jak w śnie.
Widziałam
zakłopotanie jakie rysowało się na jego twarzy, jak widać Louis sam już nie
wiedział w jaki sposób ma doprowadzić mnie do płaczu, a brakowało mu nie wiele.
Podparłam
się o ramie Olivera. Zdawałam sobie sprawę, że przez całą tą sytuacje nadal
jest mi na tyle słabo żeby ponownie upaść. Objął mnie lekko ramieniem i
spojrzał na mnie ze współczuciem.
-Nie ważne.
Idziemy chłopaki. – Ostatni raz spojrzał tymi swoimi morskimi oczami wmoje po czym
zniknął razem z pozostałą dwójką. Po mojej twarzy zaczęły spływać słone zły.
Leciały strumieniami. Oliver widząc mój stan, objął mnie mocniej ramieniem. A
ja schowałam swoją twarz w jego bluzie.
-Powiesz mi
co jest grane?- Szepnął spokojnie.
-Nie tutaj.-
Stwierdziłam ocierając łzy z twarzy.
Już od
godziny siedzieliśmy w pobliskiej kawiarni. Sprzyjało mi jedno, nie roiło się
tam od ludzi, a ja w tamtej chwili potrzebowałam spokoju.
Oliver
Parker. Tak się nazywał chłopak który zdołał mnie uspokoić. Był w moim wieku, z
charakteru całkiem przypominał mnie, przynajmniej tak mi się ciągle wydawało,
nie wyglądał na osiemnaście lat. Ja widziałam go w co najmniej dwudziestu.
Zwierzyłam mu się ze wszystkiego aż od samego początku po sam koniuszek.
- To
wszystko wydaje się takie..
-Nierealne.-
Dokończyłam za niego
-Raczej
skomplikowane.- Poprawił mnie.
Wymieniliśmy
się numerami. Oliver odprowadził mnie po same drzwi a sam wsiadł w autobus i
gdzieś odjechał. Był dość tajemniczy. Ale jakoś nie zwracałam na to największej
uwagi, byłam mu wdzięczna za to, że mi pomógł w takiej chwili.
Kiedy tylko
dotarłam do kuchni dziewczyny obsypały mnie dużą ilością pytań.
-Gdzieś ty
była? Czemu do cholery nie odbierałaś telefonów?- Patrzyły na mnie wściekle.
Nawet się
nie tłumaczyłam z powodu telefonu. Po prostu nie miałam ochoty go odbierać taki
już mam charakter. Opowiedziałam im co zaszło w sklepie.
-To nieźle
się podziało.- Stwierdziła na koniec Darcy.
-Myślałaś,
że są..
-Nie ma
najmniejszego znaczenia co ja myślałam.- Sprostowałam trochę oschle.-
Przepraszam. Po prostu byłam innego zdania na temat tego w jaki sposób będą się
zachowywać. – Powiedziałam nieco milej.
Chyba raczej
chciałam powiedzieć w jaki sposób ON będzie się zachowywać. Bo Harry chyba nie
był niczego świadomy tylko patrzył się na mnie jak zahipnotyzowany mając nadzieję,
że coś ze mnie wyciągnie nie używając słów. Niall nawet nie był mną
zainteresowany pakując do koszyka stos różnych produktów, tylko co jakiś czas
odwracał ku nam głowę, dziwnie na mnie spoglądając, sama nie wiem jaki był tego
powód. A Louis? Po prostu do niego mam brak słów. Co ja mu takiego złego
zrobiłam. Przecież CHYBA niczym nie zawiniłam. Widział mnie pierwszy raz na
oczy a zachowywał się jak bym go prześladowała co najmniej miesiąc, a nawet nie
byłam ich fanką! A co dopiero mówić o śledzeniu.
Resztę dnia
przesiedziałam z dziewczynami leżąc na kanapie i oglądając jakieś durne filmy,
pogoda nie dopisywała więc nie miałyśmy co się łudzić, że wyjdziemy na dwór lub
pojedziemy do miasta…
***
Myślę, że
wyszedł mi jakiś dłuższy ale to chyba dobrze. Dodaje ponieważ moja kara jest
już przekreślona! Dlaczego? Mój tata
pojechał za granice więc odzyskałam neta YEAH <3
Dodałam dość
szybko bo mam jeszcze tydzień ferii :3
Wiem to dość
drastyczne, że to wszystko okazało się snem. No ale jakoś przetrwacie!
(Przynajmniej taką mam nadzieję)
+Dziękuję za
wszystkie komentarze : ) Jak się je czyta to naprawdę od razu mam wenę do
pisania! Mam nadzieję, że niczym was nie zawiodłam.
W
komentarzach piszcie swoje wszelkie uwagi itp. :D
Kocham was
najmocniej na świecie!
PS: Rządzimy
z akcjami na TT <3
+A więc Dziewczyna o nazwie "Curly" (@smileforme_now) Która dodała mi do 11 rozdziału tak niesamowity komentarz.. myślałam, że mi oczy wyjdą! Dziękuję za te słowa! I dla twojej wiadomości wzięłam sobie je do serca! Mam nadzieję, że pojawisz się jeszcze na moim blogu i zauważysz to :)x
+Jeśli wam coś nie pasuje albo przeszkadza to w jaki sposób pisze!
To dajcie znać! Krytyka zawsze jest potrzebna aby wyrabiać swój
styl pisania. Więc nie bójcie się tylko komentujcie :)
+Jeśli wam coś nie pasuje albo przeszkadza to w jaki sposób pisze!
To dajcie znać! Krytyka zawsze jest potrzebna aby wyrabiać swój
styl pisania. Więc nie bójcie się tylko komentujcie :)
Jeśli chcecie coś osobiście oto moje gg : 17770479
:)x
:)x
Jak zawsze boski no kurde tak mi się dziwnie teraz czyta ale wiem, że na pewno coś się będzie dziać juz nie mogę się doczekać ich kolejnego spotkania może tym razem bez Louisa ;D www.diall-love-4ever.blogspot.com
OdpowiedzUsuńA mi się strasznie podoba ta zmiana (w sensie że to sen) bo przecież wszystko może wrócić nawet na lepsze ;D kocham takie sytuacje .! <3 kocham ten blog i cb .! ^^ <3 KatyK_LouT
OdpowiedzUsuńOch bym się rozpisała, może czasem bym napisała rozprawkę ale wolę nie bo czasem by to źle wyszło ;) Hahaha rozdział świetny ;* Szkoda ,że to co było wcześniej to tylko sen a Styles na serio chyba coś kojarzy z Ellen, musi ! jak się nie mylę pisałaś w poprzednich rozdziałach ,że on ją odwiedział, albo ja myle już blogi i rozdziały, jeśli tak to przepraszam cię za to;) Więc rozdział świetny, styl pisania również, nie mam uwag ;) Pisz dalej, życzę weny i jeszcze więcej pomysłów ;**
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz mieć czas to zapraszam do siebie :
http://onedirectionismypassion.blogspot.com/
http://imaginy-dreams.blogspot.com/
Czekam na kolejny rozdział <3
to jedyne opowiadanie z miłością hetero, które czytam = jesteś zajebista <3
OdpowiedzUsuńto jest niesamowite .Uwielbiam jak to piszesz :D :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci coś naprawdę szczerze! Ale to szczerze! Jeśli wydasz książke to będę jedną z pierwszych osób które ją kupią!! :D Uważam, że świetnie obracasz sytuacją, Ty konkretnie w niej rządzisz a nie historia Tobą! :D Niezmiernie mi się podoba to że nigdy nie wiem czego mogę się spodziewać ♥ Akcja obraca się o całe 180stopni :D Dziewczyno masz ogromny talent i nawet gdy jestem do 21 na uczelni od samego rana, padam na ryj xD to i tak kurw.. przeczytam Twoje opowiadanie! :D Pisz dalej i podziękuj tacie że pojechał, bo mogę Cię ubóstwiać :D a raczej Twoje dzieło!!! :D ♥♥ xxx
OdpowiedzUsuń@anooshkaa :D
Przed każdym rozdziałem powinnaś pisać:
OdpowiedzUsuń"Przed przeczytaniem osoby o słabym sercu, nerwach i czym tam jeszcze powinny skonsultować sie z lekarzem lub farmaceutą bo po przeczytaniu mogą potrzebować pomocy specjalisty" :P
no w szczególności ja potrzebowałam specjalisty od zawałów :P
a więc tak sobie czytam rozdział (ten i zaległy). jest tak dobrze ze musiałam skorzystać ze słownika słów bliskoznacznych do słowa: wspaniały. ooo GODNY PODZIWU! ^^ serioo! Znowu obróciłaś życie Ellen o 360 stopni. spotkała ich! znowu sie ułoży! wszyscy będą żyć długo i szczęśliwie... ale nie! tego mogłam sie spodziewać że nie bedzię tak jak ja myslę i bardzo dobrze bo dzięki temu jest ciekawie! uuu interesuje mnie nowa postać: Oliver ^^
ale dobra rozdział sie skończył (ja juz chce następny!!)
twój tata wyjechał. mam banana na twarzy bo rozdziały będą częściej :)
dalej...mamy pisać swoje uwagi.. ok ale jak na razie nie dajesz żadnego powodu by pisać jakiekolwiek uwagi ale jak co to będę pisać
i dochodze do wielkich liter
"+A więc Dziewczyna o nazwie "Curly" (@smileforme_now)..." czekaj czekaj...stop! jeszcze raz!
"...Dziewczyna o nazwie "Curly" (@smileforme_now)..."
skądś znana mi ta nazwa...mysle...myślę...
to przecież ja *o*
i własnie w tym momencie przyprawiłaś mnie nie o zawał ale o zgon.... podobało mi sie pytanie mojej mamy co ja sie tak szczerze do tego monitora no a co mi innego zostało przecież nie będę przytulać monitora =] to naprawdę miło z twojej strony że o mnie wspominasz i bedę sie tu regularnie pojawiać :) nawet nie sądziłam że weźmniesz sb te słowa do serca :O to dla mnie zaszczyt i oogromny zaciesz :) dzieki tobie będę miała dzis bardzo dobry dzień bo od rana sie uśmiecham po tym co o mnie napisałaś :)
Zdajesz sobie z tego sprawę że masz ogromny talent?...nie? to teraz juz wiesz :P
Dziękuje :* @smileforme_now
zajebisty rozwalił mnie ten rozdział w sensie pozytywnym :DDja nie mam żadnych uwag piszesz świetnie i czekam na następny rozdział *___*
OdpowiedzUsuńBoże nie wiem jak mam to opisać. ♥ Rozdział niesamowity *.*
OdpowiedzUsuńzarąbisty rozdział..juz czekam na kolejny! dodawaj szybko bo umre z ciekawosci a to dobrze nie wrozy!<3
OdpowiedzUsuńNiesamowity! *.* Ale trochę dziwne, że taka otwatra do tego Oliwera jest... Biorę się za następne! :)
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY *____________* A mi cos ten Oliver wydaje się podejrzany.... dobra czytam dalej ♥
OdpowiedzUsuń