wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział 16 :)x



Tego dnia wstałam z uśmiechem na twarzy i byłam dość pozytywnie nastawiona ale jedyny powód mego zachowania to, to , że dziś wracam do domu. Nareszcie. Nie zniosła bym dłużej tego duszącego zapachu i tych ścian które przyprawiały mnie o konkretne mdłości, kilka dni dłużej i na serio wylądowała bym w prawdziwym psychiatryku, ale na szczęście udało się uniknąć tej wizyty bo i tak mojej głupoty nie jest nikt w stanie uleczyć. Przebrałam się w świeże ciuchy w których bez problemu mogłam pokazać się na ulicy, bo uwierzcie, że szpitalna koszula nie jest zbyt wyjściowa co nie zmienia faktu, że dobrowolnie wychodziłam z łóżka w takim stroju bo pielęgniarka wyciągała mnie z niego siłą, ale co się dziwić ponieważ pamięć mojego ojca minimalnie zanikała do zera, niemal kilkanaście razy na dzień powtarzałam mu, aby przywiózł mi jakąś normalną piżamę, ale do niego mówić jak .. nie ważne.

-Gotowa?- Spytała zadowolona Darcy która stanęła naprzeciwko mnie.

Uśmiech nadal nie schodził mi z twarzy, nawet nie wiecie jak cieszyłam się z powrotu do domu. Rzekomo miały być to dwa dni a spędziłam tu prawie tydzień, namawiałam lekarza, że jestem już w stanie wyjść, ale on był zbyt upierdliwy żeby mi odpuścić kolejne badania. Dziewczyny przesiadywały u mnie całe dnie, tak samo jak tych pięciu głupków z którymi nie dało się wytrzymać , zdążyli już kilkakrotnie wywołać zdenerwowanie mojego ukochanego lekarza, który codziennie po kilka razy przychodził do mnie a powodem było to żebyśmy się uspokoili bo nie przebywamy sami w tym szpitalu, ale można powiedzieć, że to i tak nie skutkowało. W sumie za te wizyty serdecznie im dziękuję bo jakbym miała spędzać te dnie sama, zanudziła bym się na śmierć a to by na dobre nie wyszło, dziewczyny też były widocznie zadowolone z obecności chłopaków, ale póki co nie zdążyły mi się konkretnie zwierzyć co się wokół nich działo kiedy ja przysypiałam, a coś działo się na pewno.

-Tak gotowa, możemy iść. A gdzie mój tata?- Spytałam kiedy znalazłyśmy się na korytarzu na którym czekała Ali. Za pewne się spóźni, jak zawsze.

-Twój tata nie mógł po nas przyjechać, przecież wiesz, że jest godzina w której on pracuje. Więc poprosił Harrego żeby nas bezpiecznie odwiózł do domu. Chyba nie masz mu tego za złe?- Spytała z uśmiechem.

-Nie, oczywiście, że nie. Jakoś przeżyje.- Sprostowałam mało poważnie. Tylko czemu akurat wybrał Hazze? Może uwiodły go te loczki? Mówiłam już, że całkiem głupieje? Raczej nie przypominam sobie żeby mój tato wspominał, że jest homoseksualistą albo, żeby zachowywał się jak on..

Moje myśli roztrzaskały się na milion kawałków i w najbliższym czasie postanowiłam, że nie będę do tego wracać, bo to czysta głupota. Migiem znalazłyśmy się w aucie Styles’a który co chwila obdarzał mnie tym swoim szczerym uśmiechem pokazując przy tym swoje dołeczki, które onieśmielały prawie każdą dziewczynę, odwróciłam wzrok całkiem niewzruszona ale to nie do końca była prawda, gdyż swoją twarz skierowałam w stronę okna, uniosłam tam kąciki ust, tak żeby nikt tego nie dostrzegł. Harold co chwile próbował mnie rozśmieszyć robiąc głupie miny, a dziewczyny które siedziały na tylnich siedzeniach ciągle chichotały pod nosem.

-Harry, nie rób z siebie głupka tylko patrz na drogę.-Skarciłam go ledwo co powstrzymując się od śmiechu.

On nie odezwał się już ani słowem i oczywiście nie robił już tych błazeńskich min. Po dziesięciu minutach co dziwo bezpiecznie dojechaliśmy do domu.

-Chłopaki mają zaraz przyjechać.- Uśmiechnął się Hazz.

-Chłopaki?- Na mojej twarzy pojawiła się zdziwiona mina, bo z jego wypowiedzi nic nie zrozumiałam. Czyżby szykowało się coś w moim domu? Przecież dopiero co wróciłam ze szpitala.

-Tak, twój tata zaproponował, żebyśmy dziś zostali u Ciebie jeśli mamy czas i dotrzymali wam towarzystwa.- Powiedział całkiem poważnie.

Mój tata już całkiem oszalał? A w tej chwili po prostu musiałam wrócić do mojej poprzedniej tezy, czyżby mojego tatę naprawdę zauroczyły loczki Harolda? Dziwne. Zaśmiałam się sama ze siebie. Po czym zauważyłam, że dziewczyny razem z Harrym wyczekująco na mnie spoglądają.

-Co Cię tak śmieszy?- Spytała zdziwiona Alice.

-Nic.- Szepnęłam cichutko i otworzyłam wejściowe drzwi. A co miałam im powiedzieć? Ah, pytasz co mnie śmieszy? No wiesz właśnie sobie wyobrażałam mojego tatę który zauroczył się w Hazzie, zabawne nie? Nawet bardzo.

Poszłam do kuchni a reszta rozsiadła się w salonie. Przygotowałam miski z chipsami i przeróżnymi słodyczami, bo jak zawsze tego mi w domu nie brakowało. Usłyszałam dzwonek do drzwi i natychmiastowo skierowałam się aby otworzyć. Oczywiście gdy uchyliłam lekko drzwi wpadłam na mnie czwórka kolesi! Łatwo zgadnąć kto to był.

-Nawet nie wiesz jaki jestem głodny!- Spiorunował mnie wzorkiem Nialler.

-A co mi do tego?- Popatrzyłam na niego krzywo.

On wiecznie był głodny więc co tu począć. A te wyrzuty to nie do mnie, proszę.

-Założę się, że masz coś w lodówce.- Spojrzał na mnie przelotnie i nie minęła sekunda a on już w niej szperał. Jedna myśl która nasunęła mi się w danej chwili do głowy to niewychowany bachor, ale czego by tu innego spodziewać się po Horanie? No właśnie niczego co dobre, ponieważ spędziłam z nim trochę czasu.. oczywiście w szpitalu. Co chwila miał coś w buzi, konsumując kolejną potrawę, nie obeszło się bez zbędnych komentarzy i kłótni typu „Ej zjadłeś to! To należało do mnie!”. Ale mogę stwierdzić, że spodziewałam się takiego napadu na moją wypasioną lodówkę z jego strony, więc dużego zdziwienia nie było.

-Ej, Niall nie ładnie tak.- Wydarł się do kolegi Liam. Po czym popatrzył na niego oskarżycielskim wzrokiem. Oczywiście nasz szanowny Horan nic sobie z tego nie robił dalej wypatrując czegoś zjadliwego.

Po chwili poczułam spory uścisk na swoim ciele, przez kolejną minutę próbowałam się z niego oswobodzić ale to były marne próby, ponieważ Lou nie dawał za wygraną.

-Oh! Nawet nie wiesz jak bardzo się za tobą stęskniliśmy!- Powiedział z ulgą, że w tej chwili może mnie ponownie dotknąć.

-Mów za siebie Tommo.- Zaśmiał się Niall który pozostawił moją lodówkę w spokoju i wziął się za paczkę chipsów którą chaotycznie przeżuwał. Liam i Zayn już dawno powędrowali do reszty domowników którzy siedzieli przed telewizorem jak zahipnotyzowani.

-Oj, przyznaj się, że też się stęskniłeś za naszą kochaną Ellen.- Powiedział teatralnie przewracając oczy.

-Może troszkę, ale pomimo wszystko to ty ciągle o Naszej kochanej Ellen hm, jak by to ująć.. nawijasz? Właśnie tak.- Stwierdził a brwi zaczęły mu znacznie podskakiwać do góry. Ja nic nie mówiąc tylko przysłuchiwałam się uważnie rozmowie tych dwóch matołów. Dojrzałam jak twarz Louisa nabiera koloru malinowego to świadczyło o tym, że się zawstydził.

-Ty za to gadasz ciągle o jedzeniu.-Ratował się Lou, ale za bardzo mu to nie wychodziło.  Zaśmiałam się tylko pod nosem widząc jak Tommo lustruje moją twarz. Trzeba przyznać, że zrobiło się trochę niezręcznie.

-Bo jedzenie to moja miłość!- Krzyknął Niall oskarżycielskim tonem.

-Tak, w tej kwestii nie da się zaprzeczyć.- Stwierdził Louis i na jego twarzy zagościł spory uśmiech. Trzeba się z tym zgodzić ale ta cała ich konwersacja dziwnie zabrzmiała. W tej chwili nabrałam trochę niepewności co do tego o czym rozmawiali. Głodomór wspomniał o tym, że Lou ciągle o mnie gada, a ten próbował się mu odgryźć, że za to on gada ciągle o jedzeniu.. A Niall kocha jedzenie i dlatego o nim bez przerwy nawija, a Lou nie kocha mnie więc jaki sens w ich rozmowie. Zatem już są dwa tematy do których nie powinnam wracać. A tak odwracając się do tego plecami to czyżby Louis naprawdę ciągle o mnie gadał? Ciekawiło mnie jedno, jaki był tego powód? Może kiedyś się dowiem. Zakończyłam swoje rozmyślenia po czym skierowałam się z chłopakami do salonu gdzie wszyscy byli zgromadzeni, zabierając ze sobą zapasy. Przez następną godzinę próbowaliśmy pogodzić swoją inność zdań i wybrać film który by każdemu podpadł do gustu. Po dłuższym czasie wszyscy zgodziliśmy się co do ‘Zmierzchu’, trzeba przyznać, że ten film to ja akurat lubiłam, więc strzał w dziesiątkę jak nie lepiej. Kanapa nie pomieściła nas wszystkich więc, dobrowolnie zwinęłam kołdrę z mego pokoju i usadowiłam się na podłodze zaraz przed wersalką. Nie minęła chwila a przysiadł się do mnie Tomlinson który jak widać nie miał zamiaru dłużej się gnieść z całą resztą, po chwili po drugiej mojej stronie znalazł się Niall który co chwilę coś przeżuwał. Harold spuścił nogi z kanapy, więc bez żadnej zgody postanowiłam się o nie oprzeć.

-Nie za wygodnie Ci?- Wyszeptał mi do ucha Hazz zauważając jak jestem ustawiona.

-Mogło być lepiej.- Zaśmiałam się.

-Cicho!- Uciszył nas Zayn który był umieszczony między moimi przyjaciółkami, jak widać to mu pasowało. Liam też popatrzył na nas karcącym wzrokiem, co oznaczało, że mamy raz na zawsze zamilknąć i tak też się stało. Byliśmy już w połowie filmu kiedy mój komórka cichutko zapikała. Wyciągłam ją z etui i szybko przeczytałam wiadomość, była od mojego ojca. Informował, że nie wróci na noc, tylko zostanie w biurze. Dziwne, przecież nigdy tego nie robił. Zapominając o tym wróciłam do oglądania filmu. Nim się obejrzałam na czarnym ekranie pojawiły się białe napisy które brnęły w dal, oznaczało to koniec filmu. Obejrzałam się za siebie, sprawdzając jak trzyma się reszta domowników i co się okazało? Wszyscy spali rozłożeni na sobie. Rozejrzałam się po bokach i jak się okazało to Niall i Lou także spali lekko pochrapując.

Bezszelestnie wstałam ponieważ nie chciałam narobić niepotrzebnego huku, skierowałam się cichutko do kuchni. Wyciągłam z za kredensu saszetkę proszku który miałam spożywać raz na dzień, ale to nie były jedyny leki które zostały mi wskazane, uwierzcie, że jest ich o wiele więcej. Zagotowałam wodę i wlałam ją do kubka z leczniczą substancją, usiadłam przy stole co chwile biorąc mały łyk, próbując przy tym nie poparzyć języka, ponieważ woda był wrząca i tak bez tego się nie obeszło. Wstając z krzesła zahaczyłam koszulką na co one spadło rozdźwięczając się po całym domu. Huk był ogromny, miałam tylko małą nadzieję, że nikogo nie zbudziłam ze snu. Kończąc napój który wcale a wcale nie przypadł mi do gustu skierowałam się wolnym krokiem do pokoju. Usłyszałam za sobą cichy szelest, a w ciemności ujrzałam przechodzącą sylwetkę. Mrukłam coś pod nosem z nadzieją, że to tylko moja mała paranoja która od czasu do czasu ukazuje się światłu dziennemu. Odwróciłam się i już szybszym krokiem podreptałam w stronę mej sypialni. Otwierając drzwi o mało co nie wydarłam się na cały głos iż poczułam, że ktoś obejmuje mnie w pasie. Nieco się uspokoiłam gdy usłyszałam zaspany głos.. Louisa.

-Czyś ty kompletnie zwariował?- Spytałam a serce dalej biło mi jak szalone, że sama się temu dziwiłam, ale powodem chyba już nie był strach przed jakimś osobnikiem który już w tej chwili się ujawnił a powód był taki, że dłonie Tomlinsona dalej spoczywały na moich biodrach co minimalnie przyprawiało mnie o drobne dreszcze.. drobne to chyba one nie były.

-Przepraszam, nie chciałem Cię przestraszyć. Nie chcę na Ciebie składać ale to ty mnie obudziłaś.- Zaśmiał się. Ja tylko skarciłam go wzrokiem po czym pociągnęłam za nadgarstek do mojego pokoju, włączając momentalnie światło.

-Teraz nie zwalaj na mnie.- Powiedziałam już opuszczając z tonu.

Lou nic się nie odzywając usiadł na skraju łóżka, ja podreptałam za nim i klapnęłam koło niego.

-Ładnie tu masz.- Stwierdził uważnie rozglądając się po pokoju.- A tak zbaczając z tematu to ile muszę dać Ci czasu?- Dodał nagle, obracając się w moją stronę.

-Czasu na co?- Spytałam nieco zdezorientowana.

-Na to, żeby uznać mnie za człowieka który jest wart wszystkiego.-Powiedział z bijącą pewnością którą można było rozpoznać w głosie.

Zaraz, zaraz. Skądś kojarzyłam te słowa, przez chwile nie mogłam temu dowierzyć. Tak, teraz już pamiętałam dlaczego te słowa tak znajomo obracały mi się głowie. Pierwszego dnia, gdy znalazłam się w szpitalu, obudziłam się w nocy i dostrzegłam, że Lou śpi siedząc na krześle i wtedy mu to powiedziałam, że mam nadzieję, że poznam go na tyle dobrze aby uznać go za człowieka godnego wszystkiego. Ale ze mnie głupek, teraz to było oczywiste, że on wcale nie spał.

-Yhm, czyli z tego co wynika, wnioskuje, że nie spałeś?- Popatrzyłam na niego wyczekując odpowiedzi.

-Nie mógł bym zasnąć na tym nie wygodnym krześle.- Zaśmiał się. Kiedy zobaczył, że mi ani trochu nie jest do śmiechu, spoważniał.- Kiedy ujrzałam, że się budzisz postanowiłem, że trochę poudaje, bo nie chciałem się natchnąć na twój ostry charakterek.- Szybko dokończył zdanie.

-Aż tak bardzo mnie nie lubisz?- Spytałam wbijając wzrok w podłogę.

-Ej, no przestań. Ja Cię nie lubię tylko dlatego, że Cię uwielbiam, rozumiesz?- Obdarował mnie kolejnym uśmiechem po czym podniósł mój podbródek ku górze. Spojrzałam na niego, wbijając wzrok w te idealne lazurowe oczy. Patrzyliśmy na siebie tak przez chwile, aż w końcu.. zapytałam.

-Lou, mam do Ciebie takie pytanie.- Powiedziałam trochę nieśmiało, zważając na to, że to co powiem jest delikatnie mówiąc nie na miejscu.

-Słucham?

-Czy ty nie masz przypadkiem dziewczyny?- Spytałam wracając do jego oczu.

Prze chwilę patrzył na mnie zmieszany, ale po jakimś czasie jego twarz przybrała pewności. Chciałam o to zapytać tylko dlatego żeby później niczego nie żałował, bo jak było w moim śnie, w późniejszym czasie okazało się, że ma kogoś a ta sytuacja wcale nie była dla mnie miła.. ani trochę.

-Nie, nie mam. Jak byś zapytała o to dwa tygodnie temu to powiedział bym coś innego.- Odpowiedział spokojnie. Czyli wcześniej był z kimś związany. Ciekawe. Może i dobrze, że zapytałam o to w takiej chwili bo czar danej sytuacji prysł jak nigdy. Nie chodziło o to, że nie przepadam za Lou, tylko po prostu za bardzo mną poniosło, a nie jestem pewna czy dość poznałam tego chłopaka na tyle, żeby już mieć coś ze sobą wspólnego. Zatem nie wracając już do tematu, zaproponowałam Louisowi żeby przespał się w pokoju obok, ten może opornie to zrobił ale mimo wszystko zgodził się.



 ***




Postanowiłam, że dziś napisze rozdział i tak też zrobiłam. Ponieważ ferie się skończyły to kolejny dodam dopiero w sobotę, jeśli wszystko się uda. Mamy tu trochę głodnego Horanka no ale czemu nie<3 Uwielbiam tego blondasa i tyle. Następnie jest słodki Harry, może w next rozdziale będzie o nim więcej. Ale nie łudźcie się, że wszystko będzie perfekt bo w moim opowiadaniu nigdy a nigdy. Bo po to, to piszę żeby kąp likować naszej biednej Ellen te mało skromniutkie życie, to tyle z mojej strony na ten temat.


 (Jutro idę z klasą na łyżwy, módlcie się żebym nie połamała nóg :D)


+Carly! Cieszę się, że tak sądzisz <3 
Cieszy mnie coraz większa ilość komentarzy <3


Dziękuję wam wszystkim :3
Ps: Uwilbiam ten gif z Hazzą <3 

Hahaha koniecznie oglądnijcie ten filmik z chłopakami, sama przed chwilą znalazłam x ;
  http://www.youtube.com/watch?v=emJ_i6o7Vxw 
 







20 komentarzy:

  1. Co do rozdzialu: SUPER
    Co do gifu: To wcale nie mam skojarzeń xD
    Co do filmiku: HAHAHAHAHAHAHAHAHAAHHAHHAH :D
    Pozdroooo xx
    @Kassja3

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz genialnie. Ta historia jest najlepszą historią o 1D jaką czytałam. Ale obawiam się, że do soboty nie dotrwam! ;) Umrę z tęsknoty za nowym rozdzialikiem :D Ah.. ten Lou,. Ale czy to znaczy że to Lou z Ellen będą razem? A Hazza? :) czekam z niecierpliwością do soboty. Powodzenia na łyżwach [ja już w ferie byłam i tyłek boli ;*--->szkoda że już po feriach :(]

    OdpowiedzUsuń
  3. to jest niesamowite :D :D :D Filmik widziałam wcześniej ale jest super :D a gif zajebisty <333

    OdpowiedzUsuń
  4. @anooshkaa
    No więc jak zawsze pozostawiam mega dobry i pozytywny komentarz! Po prostu nie da się napisać złego słowa o Twoim pisaniu ♥♥ :D uwielbiam! I jestem Twoją fanką ♥ :D a no i przyznam się, że Lou coraz bardziej mi sie podoba! I wydaje się taki seksowny :D hihih :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny Rozdział jak zresztą cała reszta twojego opowiadania . Gif jest Zajebis*ty . ;D To jak kiedy wydajesz książkę ?. ^.^

    OdpowiedzUsuń
  6. I najgorsze jest to ,ze czytasz czytasz i nagle koniec danego rozdziału i to czekanie na kolejny ahhh ;)) Ale oczywiście bardzooo warto czekać i czytać ;DD Kochaaam Lou ,daj wiecej takich romantycznych scen z Lou plisss ^^ <333 KatyK_LouT

    OdpowiedzUsuń
  7. Moje życie nie bedzie mialo sensu do soboty. Mam wtedy bal wiec przeczytam przed albo wezme komórkę i tam bede czytac haha x

    OdpowiedzUsuń
  8. Już nie wiem co pisać ;o Skończyły mi sie określenia. xD Wgl sądze że to jest najlepszy blog z opowieściami o 1D jaki czytam. ♥ Rozdział boski.*__*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :D czekam na kolejny i zgadzam się z KatyK_LouT więcej takich romantycznych scen haha :D @MarlenaLoczek1D

    OdpowiedzUsuń
  10. Meeega! ;D
    Czekam na następny. ;D xx
    @Enchanted_200

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajne :) Uwielbiam Louisa ^^
    @_Elizabetth_ xxx

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny czekam na next<3

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest piękne. Zazdroszczę Ci, że umiesz tak wspaniale pisać <3 Jakby co to pisz na twitterze o następnym rozdziale. Przeczytam każdy :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Wczoraj na tt przypadkowo znalazłam Twój wpis z linkiem do tego rozdziału. Zaczęłam czytać z ciekawości i powiem Ci, że... zakochałam się w tym blogu praktycznie od razu! Chciałabym, żeby moje opowiadanie było tak ciekawe, poruszające, wciągające i chętnie odwiedzane jak Twoje. Jesteś cudowna! Masz przeogromny talent, nie zmarnuj go! Jak czytałam rozdziały, to w kilku sytuacjach miałam łzy w oczach, po prostu się wzruszyłam. Twoje zdania składające się na ten cudny blog doprowadzają mnie to łez, no! Kocham Cię z całego serduszka za Twoją twórczość i proszę, pisz dalej! Jestem ciekawa jak jeszcze namieszasz Ellen w życiu. ^^ Obstawiam, że łatwo to ona nie będzie miała. I czytając odnoszę wrażenie, że Niall zbyt za nią nie przepada, to prawda, czy tylko mój wymysł? A z resztą... dowiem się z czasem. C: Okej, to ja Ci życzę weny do tworzenia kolejnych takich rozdziałów jak poprzednie i wytrwałości w pisaniu! Pamiętaj, że Cię kooochaam! <3 :D

    @maniekofficial

    OdpowiedzUsuń
  15. to jest cudowne ♥ dopiero dzisiaj zaczęłam to czytać a już się zakochałam ♥ pisz szybko następny bo chyba nie wytrzymam :)
    @amtka1996

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzisiaj nie napisze tak dużo jak ostatnio bo jestem zmęczona, ale dalej uważam że świetnie piszesz i oby tak dalej. Cieszę się że Ellen poznała chlopaków. Z noecierpliwością czekam na jutrzejszy dzień i nowy rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny! ;D Już nie mogę doczekać się kolejnego. ;D x
    @Enchanted_200

    OdpowiedzUsuń
  18. Fantastyczny! *.* Został mi jeszcze jeden rozdział na jutro! xD :3

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń